bardzo odważna i kontrowersyjna decyzja by krecic film o wlasnej smierci.. niewielu by sie na cos takiego odwazylo.. troszke mnie to wszystko przeraza do czego potrafi sie posunac kino, ale rozumiem przeslanki pana Jerzego.. niedoceniany w skali na jaka zaslugiwal za zycia, mistrz 2-go planu w koncu ma role glowna.. najgorsze ze z "graniem" niewiele bedzie miala ona wspolnego. smierc wielkiego czlowieka pokazana z dokumentalna dokladnoscia, odarta z sacrum.. nie wiem czy dla mnie to nie za duzo
Tak. W świecie w którym cycki Dody Elektorody wygrywają festiwal w Sopocie temat śmierci jest tematem tabu. Jestem głęboko przekonany że pomysł pana Jerzego Nowaka jest niezwykle twórczy bo dotyka tego o czym dzisiejszy człowiek nie chcą myśleć -------------- śmierci.
"... niedoceniany w skali na jaka zaslugiwal za zycia" ? Nowak nie żyje?
Film ma świetne tempo i wprost przykleja do ekranu. Momentami napawał mnie lękiem. W gruncie rzeczy i tak nie wiem czego się spodziewać po śmierci, film nic tu zmienił. Zastanawia mnie po nim to, że ewolucja dała nam tak kruchy pojemnik w postaci ułomnego ciała.
I czym właściwie jest człowiek? Bo nie ciałem, choć bez ciała nie mógł by w ogóle być człowiekiem. Nie wiem sam. Za trudne to na mnie małego.
Pozdrawiam.